Taiping Hou Kui

Prawdziwa klasyka chińskiego kunsztu herbacianego. Herbata wyróżniona w wielu znanych konkursach, która zdobyła wiele cennych nagród, w tym także King of Tea na Chińskich Targach Herbaty.  Z ciekawostek jest to ulubiona herbata prezydenta Rosji Władimira Putina, co sam przyznał w jednym z wywiadów. Czy te wszystkie informacje to wystarczająca zachęta do wizyty w świecie herbaty Taiping Hou Kui? Jeżeli tak, to zapraszam serdecznie do przeczytania dalszej części artykułu, którym postanowiłem powrócić po drobnej przerwie do recenzowania herbat na tym blogu.


Herbata Taiping Hou Kui uprawiana jest we wschodniej części Chin, w prowincji An Hui. Okolice malowniczego jeziora Taiping uznaje się za rdzenny region, gdzie narodził się ten styl herbaty. Słowo 'Hou' pochodzi od nazwy wioski Hou Keng, gdzie produkuje się najwyższej klasy herbatę tego gatunku, a z kolei słowo 'Kui' odnosi się do producenta herbaty Wang Kui-cheng, który stworzył tę herbatę usprawniając obróbkę lokalnej zielonej herbaty Jian Cha około roku 1900.

Taiping Hou Kui to niezwykła herbata, która słynie z nietuzinkowego smaku, ale także oryginalnego wyglądu. Bardzo duże liście o wyjątkowej długości (potrafią przekroczyć nawet 7cm) są przeważnie ręcznie selekcjonowane, aczkolwiek bardzo często w dzisiejszych czasach odchodzi się już od całkowitej obróbki ręcznej na rzecz produkcji ręcznej wspomaganej maszynowo. Hou Kui zbierany jest w bardzo nietypowym standardzie 'pąk i trzy liście', ale w procesie sortowania trzeci i jednocześnie najbardziej rozwinięty liść jest usuwany. Gdzieniegdzie, w wyniku niedokładnego sortowania, liść ten może być pominięty i trafić do ostatecznego produktu. Następnie liście są składane i rozpłaszczane drewnianym klockiem na gęstych sitach, których ślad można zobaczyć na płaskich już liściach. Na większości sprasowanych pędów widoczny jest pąk i dwa liście. Następnie zebrane liście suszy się obracając na wielkich głębokich patelniach.


Liście i napar mają delikatny niezmącony aromat, przypominający lekkie, szlachetne kwiaty, np. orchidee. W smaku nie znajdziemy tu intensywnego umami jak w przypadku zielonych herbat japońskich, ale dostrzec można lekko warzywno-morski, słodki posmak oblepiający usta. Prawdziwa przyjemność z picia tej herbaty (podobnie jak niektórych wyższej klasy long jingów) zaczyna się jednak kilka chwil po przełknięciu, kiedy aromat wraca w wydychanym nosem powietrzu, a na podniebieniu i przełyku pojawia się coś co eksperci nazywają 'powracająca słodycz' i trudny do określenia, a charakterystyczny dla tego gatunku posmak. Warto napić się tej herbaty, aby tego doświadczyć samemu, bo żadne słowa nie oddadzą tego uczucia, ale jestem przekonany, że od razu będziesz wiedział co mam na myśli, gdy tylko spróbujesz Taiping Hou Kui.


Zdecydowanie jest to herbata bardzo delikatna, dla fanów lekkich przyjemnych smaków, takich jakie oferuje na przykład herbata Anji Bai Cha. Osobiście polecam osobom, które lubią sobie zaparzyć herbatę, usiąść z nią sam na sam i w ciszy wsłuchiwać się w historie, które herbata chce nam opowiedzieć w trakcie jej spożywania.  Warto odnotować jeszcze, że herbata ta uznawana jest za jedną z dziesięciu najlepszych chińskich herbat. Sam proces jej produkcji i charakterystyczny wygląd zasługują na uznanie dla kunsztu, jaki został włożony w jej wyprodukowanie. Czystą radością jest podziwianie takich liści i patrzenie jak się parzą. Duża dawka spokoju i czystej energii.

Warto jeszcze odnotować kilka technicznych informacji na temat tego w jaki sposób parzyć tę herbatę, aby wszystko było idealnie. Herbatę można parzyć kilkakrotnie, jednak nie więcej niż trzy-cztery razy. Sugerowana porcja to około 7 gramów herbaty na 250 ml wody, najlepiej świeżo przefiltrowanej, aby nic nie zakłóciło spokoju herbacie w trakcie parzenia w temperaturze około 90 stopni. Optymalne czasy kolejnych parzeń to 2,5 minuty, 2,5 minuty, 4 minuty i 9 minut. Spotkałem się ostatnio z opinią, że do zaparzania tej herbaty najlepiej sprawdzają się dzbanki żeliwne, bo w nich herbata ma szansę na równomierne zaparzenie, dzięki czemu można wydobyć prawdziwe i unikatowe walory naparu. Nie jestem w stanie potwierdzić, ani zaprzeczyć temu stwierdzeniu, bo nie posiadam dzbanka żeliwnego, ale warto zamieścić tę informację tutaj, chociażby w formie ciekawostki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tie Guan Yin Oolong

Si Ji Chun Oolong