Tie Guan Yin Oolong

Dzisiejszą opowieść zacznę od przytoczenia legendy, a jak to często bywa w chińskich legendach - będzie to legenda o wieśniaku. Otóż ubogi chłop Wei co dzień chodził na swoje pole do pracy. Pewnego razu zauważył w zaroślach opuszczoną świątynię bogini Guanyin, w której stała jej figura. Wieśniak mijał ten budynek prawie codziennie od wielu lat, lecz dotąd wcześniej jej nie zauważył, a że był bardzo pobożny, postanowił zaopiekować się przybytkiem i figurą Guanyin w taki sposób w jaki potrafił. Nie był oczywiście na tyle majętny, aby ją odremontować albo przyodziać w kwiaty, ale za to miał wystarczająco czasu, aby ją posprzątać. Wyciął więc zarastające ją krzaki, zamiótł podłogę i wyczyścił figurę. Odtąd średnio dwa razy w miesiącu przychodził sprzątać świątynię i palić w niej kadzidło. Po wielu miesiącach przyśniła mu się bogini przemawiająca do niego. Poleciła mu udać się do niewielkiej jaskini za świątynią, gdzie znajdzie nagrodę za swe dobre uczynki. Wei posłuchał bogini i znalazł tam sadzonki herbaty. Zabrał je na swoje pole i pielęgnował, aż powstała niewielka plantacja. Roślinami podzielił się z sąsiadami, ponieważ herbata okazała się wyśmienita i nadawała się do sprzedaży. Jej popularność szybko rosła, a uboga wioska podniosła się z nędzy. Tak oto bogini Guanyin odmieniła życie biednego Wei i jego sąsiadów.

Bardzo fajna historia, nieprawdaż? Oczywiście najprawdopodobniej nie jest prawdziwa jak większość  tego typu anegdot, niemniej interesująca i obrazująca pewne fakty związane z herbatą, której jest poświęcony dzisiejszy artykuł.

Herbata Tie Guan Yin - Żelazna Bogini Litości należy do niżej fermentowanych herbat oolong, czyli herbat turkusowych. Jest jej zatem dużo bliżej do herbat zielonych, niż do herbat czarnych. Podstawowa, klasyczna wersja pochodzi z regionu Anxi w Chinach i jest szerzej znana od XIX  wieku. 

Herbata ta poświęcona jest bogini Guanyin, przedstawianej zwykle jako medytująca lub stojąca kobieta z chustą na głowie. Jest to bóstwo miłosierdzia i litości, a także współczucia. Historycy nie są zgodni, co do tego skąd "Tie" w nazwie. Dlaczego bogini miałaby być "Żelazna"? Tutaj zdania są podzielone. Jedni uważają, że figura bogini, o którą dbał Wei, była właśnie z żelaza, inni natomiast, że to przez większą wagę kobiety, co wydaje się trochę śmieszne. Okazuje się bowiem, że podobne rodzaje zajmujące tę samą objętość ważą mniej. Chodzi o to, że listki Tie Guan Yin są duże i ciaśniej zwinięte, co sprawia, że sucha herbata zajmuje mniej miejsca.

Uważa się powszechnie, że prawdziwą pełnię smaku i aromatu ta herbata odsłania jedynie przed tymi, którzy żyją poczciwie i z miłością do innych, tak aby przypodobać się się bogini miłosierdzia. Ci natomiast, którzy prowadzą samolubny żywot pozbawiony współczucia, nie będą w stanie rozsmakować się  w Tie Guan Yin.

Tie Guan Yin  jest herbatą częściowo oksydowaną, jedną z najsłynniejszych i popularnych herbat chińskich, czego odzwierciedleniem bez wątpienia jest fakt, że Tie Guan Yin z prowincji Anxi jest oficjalnie uznany za jedną z dziesięciu najlepszych herbat chińskich. Liście są duże, zwinięte w małe nieregularne kuleczki o słodko-kwiecistym aromacie. Słodki napar ma kolor żółto - złoty, przypomina kwitnące łąki z różnymi kwiatami, miód, orchidee.



Piłem tę herbatę wiele razy, z wielu miejsc, w wielu odmianach. Myślę, że warto je tutaj pokrótce wymienić:
  1. Xianghua Tie Guan Yin - oolong pochodzący ze wsi Xianghua, jednego z najbardziej cenionych miejsc produkcji tie guan yin. Wersja te rosła na wysokości 1000-1200 m n.p.m., a zebrana została jesienią 2017 roku. Z moich zapisków z tamtego okresu wynika, że była niezwykle intensywnie kwiatowa, z bardzo długim posmakiem, lekko pieprznym i kwaskowym. Na pewno wśród pitych przeze mnie Tie Guan Yin, ta była najbardziej wyjątkowa, o czym szczególnie świadczy fakt, że kilka minut po przełknięciu nadal utrzymywał się w ustach silny i ewoluujący posmak, a w nosie wciąż było czuć jej aromat.  Na pewno będę na jesień polował na jej tegoroczne zbiory!
  2. Tie Guan Yin Green Orchid - tę wersję kupiłem, gdyż skusiła mnie forma w jakiej była sprzedawana. Były to śliczne zielono - złote 7,5 gramowe saszetki, z wizerunkiem chińskiego smoka!  Była trochę inna od standardowej Tie Guan Yin. Dobrze prezentowała klasyczne cechy tego gatunku herbaty, czyli intensywny aromat kwiatowy kojarzący się z krzewem bzu, a także zostawiała lekko kwaskowy posmak. Jej nazwa nawiązuje do orchidei, do aromatu której, według Chińczyków, powinny dążyć dobre herbaty oolong.  Orchidea ma aromat wyraźny, ale jednocześnie ulotny i trudny do zdefiniowania - zgodzi się ze mną chyba każdy kto ma w domu ten kwiat.
  3. Tie Guan Yin Supergrade - w smaku podobna do wersji pierwszej, w wyglądzie nieco inna. Miała bardziej intensywny, zielony kolor, pełniejsze i większe liście, a także bogatszy smak, który z pewnością doceni każdy wielbiciel oolongów.
Ja w momencie opisywania teraz tej herbaty posiadam wersję klasyczną, którą nabyłem od Pana Anatola Ilnickiego podczas Festiwalu Herbaty Zaparzaj w Poznaniu. Pan Anatol reklamował się, że wszystkie jego herbaty nie pochodzą z hurtowni herbat jak w większości herbaciarni, tylko sam był w Chinach i negocjował z plantatorami jakość i cenę herbaty, i dlatego też twierdził, że jego herbata jest lepsza niż innych wystawców. Muszę przyznać nie zawiodłem się! Pomimo, że jest to tańsza wersja Tie Guan Yin, w porównaniu do trzech powyższych, jest idealna! Liście - piękne, duże zielone, na brzegach lekko brązowe. Smak dokładnie taki  jaki dobry Tie Guan Yin powinien mieć. Dobrze, że kupiłem jej dość dużo!



Parzyłem ją klasycznie w stylu gongfu cha używając 7 gramów herbaty na 100 ml wody. Wystarczyło to - uwaga uwaga - na 18 naprawdę dobrych 100 ml porcji. Jest to herbata - jak zresztą każdy oolong - bardzo efektywna, jeżeli parzy się ją właściwie. Także polecam. Osobiście piję ją dosyć często. Jest dobra zarówno rano jak i wieczorem, choć ja wolę ją pić wieczorem oglądając jakiś film - po ciemku smakuje jakoś lepiej, a jeszcze lepiej to w sumie w zimie. Właśnie jak większość chińskich albo tajwańskich oolongów szczególnie polecana na jesień oraz zimę, gdyż dobrze koreluje z naszym organizmem - obniżając poziom złego cholesterolu oraz oczyszczając tętnice ze złogów, co wspomaga układ krwionośny. Często można się też spotkać z opiniami, że dobrze kontroluje temperaturę ciała. Naprawdę warto!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Taiping Hou Kui

Si Ji Chun Oolong