Si Ji Chun Oolong

Nadszedł najwyższy czas, aby napisać parę słów o oolongu, którego obecnie pijam najczęściej. Jest to Si Ji Chun Oolong - popularny i powszechnie lubiany tajwański oolong o intensywnym kwiatowym aromacie i słodkim smaku. Si Ji Chun, którego aktualnie posiadam pochodzi z upraw ekologicznych, co też na pewno ma niemały wpływ na jakość naparu. Został zebrany w kwietniu 2018 roku.

Szczep ten został wyselekcjonowany w Muzha na Tajwanie z pół-dzikiego krzewu, który wedle przypuszczeń był samoistną krzyżówką odmiany pochodzącej z gór Wuyi i tajwańskiego kultywaru Qing Xin Da Mao. Kultywar ten charakteryzuje się bardzo mocnym wzrostem. Dlatego też Si Ji Chun jest ponoć zbierany nawet 6 razy w roku! Stąd też pochodzi jest nazwa, która może być tłumaczona na język polski jako "wiosna przez 4 pory roku".

Przenieśmy się na chwilę na Tajwan, a konkretnie w rejony powiatu Nantou, na płaskowyż Bagua, w okolice gminy Mingjian. Jest to gmina wiejska, stosunkowo mała. Jak wynika z dostępnych danych statystycznych populacja gminy Mingjian wynosiła w 2016 roku 39220 mieszkańców. W tych jakże malowniczych rejonach został zebrany Si Ji Chun, o którym właśnie piszę.

Uważam, że Si Ji Chun to przede wszystkim kwiaty, najprawdopodobniej konwalia, być może trochę frezje. Jest bardzo słodka i kremowa. Co ciekawe, z kultywaru Si Ji Chun robi się na ogół herbaty proste, to też robiony z niego oolong potrafi bardzo zachwycić swoją unikatowością. Odnoszę wrażenie, że jest to idealna herbata dla osób zaczynających przygodę  z oolongami, gdyż jest bardzo łagodna, nie szokująca, a mimo to posiada wszystkie cechy, którymi powinien się charakteryzować dobry oolong.

Si Ji Chun to także dobry stosunek ceny do jakości. Jak dla mnie jest to herbata naprawdę unikatowa, a kosztuje tylko 15 złotych za około 25 gramów, co w przypadku tego typu herbat jest raczej rzadkością.

Zwykle parzę tę herbatę wedle tak zwanego stylu zachodniego, który wystarcza na trzy parzenia jednej porcji liści. Używam około 4 gramy na 200ml wody, choć właściwie chyba najczęściej 5 gramów na 250ml wody. Niemniej proporcja jest raczej zwykle taka sama. Zalewać proponuję wodą o temperaturze około 90 stopni. Wydaje mi się, że optymalne jest, aby pierwsze parzenie trwało około 2 minuty. Drugie parzenie można skrócić do około 40 sekund, gdyż podobnie jak uzasadnia się to w przypadku herbat zielonych, liście są już ogrzane, nawilżone i rozwinięte. Trzecie parzenie należy z kolei wydłużyć. Myślę, że najlepiej nie dłużej niż półtorej minuty. Zwykle pierwsze trzy parzenia są na tyle dobre i wprawiają mnie w taki fajny nastrój, że trochę szkoda mi rozstawać się z liśćmi i pozwalam sobie na czwarte parzenie, takie też około 2 minuty, i przeważnie też wychodzi dobre, także zachęcam do takich eksperymentów.

W ogólnym rozrachunku, bardzo sobie cenię ten moment kiedy parzenie herbaty wpędza w taki odrobinę bardziej świąteczny nastrój i sprawia, że codzienność staje się nadzwyczajna. Nie w przypadku każdej herbaty mam takie odczucia, ale w przypadku tej zdecydowanie. Ten fakt, w połączeniu z unikatowością smaku jaki Si Ji Chun prezentuje, sprawia, że w mojej prywatnej ocenie herbata ta powinna dostać 5 na 5 gwiazdek, zarówno za smak jak i za aromat.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Taiping Hou Kui

Tie Guan Yin Oolong